"Nie powinniśmy ufać sobie wzajemnie. To nasza jedyna obrona przed zdradą."
Tennessee Williams
Itachi Uchiha?!- powtórzyła nie wierząc własnym oczą.
-Witaj czcigodna, jak mija życie w Konoha?- zapytał, jak gdyby nigdy nic
-Ty chyba sobie kpisz, że będę rozmawiać z tobą o życiu w Konoha.
-Wiem, już się przyzwyczaiłem, że to ja jestem ten zły.
-Może chcesz mi powiedzieć, że nie jesteś?! A teraz powiedz mi, jak wszedłeś do wioski nie zauważony?!
-Nie było to na zbyt trudne, macie bardzo niską ochrone.
-Zabije Kotetsu i Izumo- pomyślała
-Więc, co ma mnie powstrzymać, przed wezwaniem tutaj całego oddziału ANBU?!
-Może ważne wiadomości, które chcę wam przekazać?
-Zamieniam się w słuch, ale bez żadnych sztuczek, bo nie ręczę za siebie- ostrzegła i usiadła z powrotem na swój fotel
Z każdym wypowiedzianym słowem chłopaka, jej mimika twarzy zmieniała się diametralnie, nie wiedziała co ma o tym myśleć, na pewno nie chciała przyjąć tych wiadomości do siebie.
-Chcesz mi wmówić Uchiha, że wybiłeś cały klan z rozkazu starszyzny?!
-Dokładnie, ale nie chcę tego tobie hokage wmówić, tylko cię uświadomić, że nie długo Konoha zostanie zaatakowana.
To jeszcze bardziej ją rozjuszyło, gniew i niedowierzenie, zostało zastąpione strachem o wioske i ich mieszkańców
-Kto, chce rozpętać wojnę?
-Mój brat, Sasuke
-Jaki ma powód, żeby niszczyć swoją rodzinną wioske?!
-Ona, zniszczyła mu życie, dowiedział się od Madary, że to nie ja dla własnej zachcianki wybiłem klan, tylko dostałem taką misje.
-Zabije! Zabije, całą starszyznę, skarzę ich za ludobójstwo! A ciebie Itachi, uniewinnię.- w jej głowie ciągle pojawiały się wydarzenia, jakie może przynieść zbliżająca się wojna.
-Wielmożna hokage, jestem ogromnie wdzięczny za to, że mi uwierzyłaś, ale nie mogę przyjąć twojej propozycji
-Dlaczego?- spytała, już całkiem zdezorientowana
-Sasuke dołączył do Akatsuki, ja dalej należę do tej organizacji, chociaż mój brat nie ufa mi bezgranicznie, małe zaufanie dalej mam u niego.
-Chcesz być naszym sojusznikiem, zgadza się?
-Dokładnie, będę informatorem, wszystko co będę wiedział o zbliżającej się wojnie ,przekażę wisce za pomocą kruka.
-Dobrze, wysyłaj informacje co tydzień, musimy mieć stały kontakt.
-Hai, na razie proszę powiedzieć o naszej rozmowie tylko zaufanym ludziom, te informacje nie mogą dojść do starszyzny
-Czy ty masz mnie za idiotkę Uchiha?!
-Oczywiście że nie.- zrobił krok do tyłu, widząc pulsującą żyłkę na czole rozmówczyni
-Ja musze się już zbierać hokage, ale mam ostatnie pytanie.
-Proszę, pytaj.
-Jak radzi sobie, moja była uczennica?- Tsunade wiedziała o kogo chodzi, nie mogła powiedzieć mu prawdy o jej stanie zdrowotnym, więc wspomniała tylko o umiejętnościach.
-To świetnie, tylko o to chciałem spytać, dowidzenia, kruk przyleci za tydzień.
-Wielmożna hokage, jestem ogromnie wdzięczny za to, że mi uwierzyłaś, ale nie mogę przyjąć twojej propozycji
-Dlaczego?- spytała, już całkiem zdezorientowana
-Sasuke dołączył do Akatsuki, ja dalej należę do tej organizacji, chociaż mój brat nie ufa mi bezgranicznie, małe zaufanie dalej mam u niego.
-Chcesz być naszym sojusznikiem, zgadza się?
-Dokładnie, będę informatorem, wszystko co będę wiedział o zbliżającej się wojnie ,przekażę wisce za pomocą kruka.
-Dobrze, wysyłaj informacje co tydzień, musimy mieć stały kontakt.
-Hai, na razie proszę powiedzieć o naszej rozmowie tylko zaufanym ludziom, te informacje nie mogą dojść do starszyzny
-Czy ty masz mnie za idiotkę Uchiha?!
-Oczywiście że nie.- zrobił krok do tyłu, widząc pulsującą żyłkę na czole rozmówczyni
-Ja musze się już zbierać hokage, ale mam ostatnie pytanie.
-Proszę, pytaj.
-Jak radzi sobie, moja była uczennica?- Tsunade wiedziała o kogo chodzi, nie mogła powiedzieć mu prawdy o jej stanie zdrowotnym, więc wspomniała tylko o umiejętnościach.
-To świetnie, tylko o to chciałem spytać, dowidzenia, kruk przyleci za tydzień.
-Do zobaczenia Itachi.- gdy chłopak upuścił jej gabinet, ona odpłynęła w myślach, nie była pewna czy może mu ufać, co jeśli to wszystko co powiedział było kłamstwem? Ale coś w środku, kazało jej, mu uwierzyć- Obym się nie pomyliła co do niego, to przyniosło by wiele nieszczęść na wioskę, ehh.. zaraz będzie trzeba zwołać zebranie i omówić plan działania. Muszę się napić, na trzeźwo nigdy nic nie wymyśle.
************
-Gratuluję Sakura.- Ichiro podszedł do niej i podał rękę.
-Czyli zmienisz zdanie o kunoichi?- spytała, głosem przepełnionym nadzieją
-Nie, ale na pewno zmienie zdanie o tobie.- uśmiechnął się, ta tylko pokręciła głową z dezaprobatą i spojrzała na senseia.
-Która godzina?- zapytała, lecząc najpierw rany swojego nowego kolegi z drużyny
-Za piętnaście druga, dlaczego pytasz?- dopiero teraz przypomniał sobie co obiecał hokage- Leć do niej, bo potem ja dostane ochrzan!
-Hai- szybko wstała i zaczęła biec w stronne szpitala.
-Gdzie idzie Sakurcia?- zapytał blondyn, patrząc na biegnącą przyjaciółkę
-Ma wizytę w szpitalu, nie ważne, na dzisiaj koniec, idzcie do domu, spotkamy się jutro o tej samej porze.- powiedział Kakashi i znikł w kłębi dymu.
-To pa, do jutra- Ichiro się chciał już pożegnać i iść w stronę domu, ale nie pozwolił mu w tym Naruto
-Chodz, zapraszam cię na ramen.- czarnowłosy bardzo się zdziwił, ale przyjął zaproszenie i wspólnie poszli coś zjeść.
Różowo włosa biegła najszybciej jak umiała po treningu, czyli wolno. Przebiegała uliczki wioski i co chwila popychała jakiś mieszkańców, oni coś do niej krzyczeli a ta tylko przepraszała i biegła dalej. Dzisiejszego dnia, słońce dawało o sobie bardzo znać, było bardzo gorącą i ani troche nie było czuć wiatru, który w takich chwilach byłby ukojeniem dla mieszkańców. Gdy dziewczyna wreszcie dobiegła do szpitala, weszła do niego cała poturbowana i zmęczona.
-Boże dziecko, co ci się stało?!- zapytała sekretarka wychodząc za biurka
-Wszystko dobrze, wracam z treningu, czy moja ciotka już jest?- zapytała z przerwami chcąc złapać trochę oddechu.
-Chyba tak, musisz wejść do jej gabinetu i sprawdzić
-Dobrze, dziękuje.- wolnym krokiem ruszyła w kierunku schodów, gdy pomyślała sobie że musi wejść na drugie piętro, chciało się jej płakać.
***********
Czekała już w swoim gabinecie na podopieczną, przez tą całą sprawę z Uchihą, zapomniałaby że musi iść do szpitala-Nawet nie zdążyłam się napić –przeleciało jej przez myśl. Usłyszała pukanie do dzwi.
-Wejść.
-Witaj ciociu, przepraszam za spóźnienie- powiedziawszy to, położyła się na kozetkę i próbowała złapać oddech.
-Nic się nie stało, co ty taka zdyszana?
-Jakbyś walczyła, potem przebiegała przez pół wioski a następnie czołgała się po schodach na drugie piętro, też byłabyś zdyszana!
-dobrze, dobrze uspokój się, tak tylko spytałam. Z kim walczyłaś?
-Z tym nowym, wkurzył mnie bo uważał że jestem słaba, dostał lanie i po sprawie.
-No to się cieszę, teraz siadaj bo musimy zacząć badanie- posłusznie wykonała polecenie i spojrzała na Tsunade, ta wykonała pieczęcie i dotknęła lekko opuszkami palców jej oczu, były w tej pozycji przez 15 minut, gdy wreszcie sanninka odsunęła się od dziewczyny, spojrzała na nią groznym wzrokiem.
-Kiedy ostatnio używałaś kakkei genkai?
-Chyba z dwa tygodnie temu, na misji w Kusagakure, zaatakowali nas jacyś shinobi, mieliśmy bardzo małe pokłady chakry po walce z tamtą wioską i nie miałam wyjścia.
-Nie jest za dobrze, twoje naczynka krwionośne są coraz bardziej uszkodzone, wiesz dobrze, że klątwa waszego klanowego Dojutsu jest bardzo silna- powiedziała srogo i usiadła za biurkiem
-Dobrze, wiem czym to grozi, ale jeśli będzie taka potrzeba użyje go bez wahania.
-Rozumiem, Sakura ja teraz idę do biura, zaraz będzie zebranie.
-Powiadomić kogoś?
-Tak, ale to nie jest zwyczajne zebranie, na nim będą tylko zaufane osoby, starszyzna nie może się dowiedzieć, rozumiesz?
-Oczywiście, kto ma się pojawić?
- Shikaku Nara, Hiashi Hyuga, Shibi Aburame, Santa Yamanaka, wystarczą oni na razie, powiedz żeby stawili się u mnie o 15.30.
-Hai!- wstała i wyszła z gabinetu, już była w pełni sił, więc użyła jutsu teleportacji i chwile potem znalazła się już pod dzwiami domu Shikamaru.
************
Ruszyła w stronę głównego budynku wioski, najpierw postanowiła powiadomić głowy najsilniejszych klanów wioski, jest pewna, że im może zaufać.
Gdy była już na miejscu, usiadła w swoim fotelu i myślała nad słowami aby wszystko im wyjaśnić, wojna się zbliża, oni muszą być na nią gotowi.
Tak jak myślała, wszyscy przyszli na wyznaczoną godzinę.
-Co się stało hokage?- zapytał przedstawiciel klanu Hyuga
-Mogę wam zaufać?- spytała bardzo poważnym tonem
-Oczywiście, hokage jesteśmy wstanie oddać za ciebie i wioskę życie.-zapewniał Nara
-Wiecie, że ta rozmowa ma być poufna?
-Domyśliliśmy się.- powiedział Aburame
-To dobrze, najważniejsze jest…- nie dokończył, gdyż spojrzała na poczynania Hiashiego
-Byakugan- krzyknął i podszedł do biurka czcigodnej, ta chciała już wstać, ale on tylko wyciągnął rękę w kierunku zdjęcia, jej i Sakury, wyjmując zza niego mały podsłuch.
-Czy hokage o tym wiedziała?- zapytał podając jej owe urządzenie.
-Nie miałam pojęcia, ale za to jestem pewna kto to tu założył, starszyzna nie cofnie się przed niczym!- odpowiedział, poczym zgniotła podsłuch w ręce.
-Więc, teraz zaczyna się to, czego tak bardzo chcieliśmy uniknąć, zgadza się?- zapytał Aburame
-Masz rację, zaczynamy coś, czego najbardziej się obawiałam, zaczynamy wojnę z samymi sojusznikami wioski, a wy jako najsilniejsze klany, będziecie mieli w tym bardzo duży udział, zgadzacie się?- zapytała patrząc na każdego po kolei.
-Hai!
************
Super rozdział ^^ I jest Itachi, aahhh <3 Umrę ^^ Kocham go. :]
OdpowiedzUsuńKurcze, brakło mi weny, żeby cokolwiek jeszcze dopisać... Powiem po prostu CUDOWNIE ^^
Pozdrawiam, pisz next <3
No hej. :D
OdpowiedzUsuńTego rozdziału nie było od wieków. :o No ale dobrze, że w końcu coś napisałaś. ^^
Itaś będzie pomagał Tsunade? Hoho, się porobiło. xD
Starszyzna, nie lubiłam ich nigdy.
Nie jest mi jakoś szkoda Sakury. ;p
Ja tu czekam na jakieś romanse!!! :c
Pozdrawiam i czekam bą next. ^^
Boże, jaki mam zastój na blogach! Cholera jasna! Przepraszam, dziś będzie krótko, bo mam jeszcze jakieś 10 blogów ;/
OdpowiedzUsuńA więc. Interesuje mnie to rodzinne Dojutsu. Napisz o nim co nieco więcej.
Itachi! <3 Bardzo dobrze, że jest tym dobrym, bardzo ;)
Pozdrawiam, życzę weny!
(zapraszam na nowy blog;
ai-no-senso.blogspot.com)
Zapraszam na Krytyczną Biel, po odbiór zamówionego szablonu. Znajdziesz go w poście nr 78.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shayen.
Przepraszam za utrudnienia, nie wiem czym jest spowodowane, że pliki do szblonów nie działają. Mam nadzieję, że ten zapis bedzie dobry - https://hotfile.com/dl/200757323/6f4e143/Shayen_Anae.xml.html. Jak sprawdzałam, wszystko powinno być w porządku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shay.